(29-12-2011 17:55)SQ8NZD napisał(a): Moim zdaniem może wykonać. Czytał kol. opis i zajrzał na stronę zawartą w tym opisie ?
Koło zamachowe zużywa energię na poruszanie prądnicy a nie do popychania wagonów. Wytworzona energia to kilowaty mocy. Kol. zdaniem ile trzeba dostarczyć prądu do grzałek aby produkowały one z wody parę ?
Szanowny Kolego, nie czytałem tej strony bo nie ma takiej potrzeby. Przez 5 lat studiowałem między innymi fizykę, aby wiedzieć że zbudowanie takiego urządzenia jest możliwe ale równocześnie nie jest możliwe żeby ono działało.
Niżej już koledzy zbilansowali z grubsza energię wskazując na kilkuprocentową sprawność maszyny parowej (dlatego parowozy zostały wycofane, bo para głównie szła w gwizdek a nie w koła
). Jednak nawet gdyby udało się to zbilansować praktycznie, czyli np: zmniejszając wielkość maszyny parowej albo zwiększając moc kotła aby wyszła nadwyżka energii na wejściu to i tak NADAL nie mogłoby to działać.
Tak się niestety składa, że wszystkie procesy termodynamiczne i trybologiczne odbywają się ze znaczną stratą. Także nawet jakbyś jakimś cudem uzyskał nadwyżkę to i tak ją zaraz stracisz. A tu masz takich miejsc bez liku. Kotła idealnie nie zaizolujesz, rury to samo, a już cylindra i osprzętu w maszynie parowej w ogóle się nie uda zaizolować. Poza tym masz potężne straty mechaniczne. Do ruszenia z miejsca maszyny o mocy setek KM potrzeba conajmniej 30KM (na oko szacując). Następnie masz straty w przekazie mocy z maszyny parowej na prądnicę no i straty mechaniczne i elektryczne i mechaniczne w samej prądnicy i dalej w linii przesyłowej do grzałek. I teraz na zakończenie coś co Cię dobije
Tych strat w żaden sposób (ówczesnej nauce znany) nie da się wyeliminować. To powoduje, że ten i żaden z podobnych tysięcy takich pomysłów jakie można znaleźć w necie nigdy nie zadziała i nigdy nie działał. Natomiast ładnie napisane artykuły opisujące takie wynalazki to są zwyczajne techniczne harlequiny.
Powinieneś zapamiętać, że ilość energii w przyrodzie jest stała. Energia może się przeistaczać z jednego rodzaju w inny. Energia nie może powstawać z niczego a każde przetwarzanie energii łączy się z jej stratami i wzrostem entropii układu. Ostatecznym stadium energii jest ciepło, które nie znika - ale to już historia na inną opowieść. Te same prawa obowiązują we wszystkich innych dziedzinach nauki, w elektryce, chemii, biologii, mechanice kwantowej - bez wyjątków.
Ja osobiście lubię poczytać o tych wszystkich cudownych wynalazkach co niby działają same z siebie po jednorazowym wprowadzeniu w ruch - jednak we wszystkich tych przypadkach zawsze jest tak że ich wynalazca nigdy nie uwzględnia tego co napisałem wyżej. Stąd też jestem zdania, które jeden z kolegów wyraził: zamiast religii w szkole powinna być co tydzień obowiązkowa lekcja termodynamiki klasycznej.
Na zimowe wieczory podaję linki do darmowych książek w tym temacie, gdzie to zostało dogłębnie wyjaśnione. Po ich lekturze na pewno zostaniesz wprawnym pogromcom mitów free energy. Zachęcam do lektury.
http://www.pojazdy.ikem.pwr.wroc.pl/plik...020089.pdf
http://pbc.gda.pl/Content/4098/pbc_termodynamika.pdf
Pozdrawiam Noworocznie!