Zacznę od końca.
To jest układ polaryzacji dla stopnia końcowego o wzmocnieniu około 27dB. Katalog podaje wartość szumów jako U RMS szumów=0,003% wartości napięcia stabilizacji, które wynosi 9V. Zatem napięcie szumów będzie wynosiło 0,027V. Szumy wzmocnione przez wzmacniacz można zatem z grubsza ocenić mnożąc przez wzmocnienie wzmacniacza które dla uproszczenia weźmy =26dB czyli 20 razy napięciowo, czyli na wyjściu wzmacniacza na nasz sygnał nałoży się szum o wartości skutecznej rzędu 0,54V - to rzeczywiście sporo, ale liczy się stosunek sygnału do szumu. Mamy założoną moc 20W, a więc napięcie skuteczne dla tej mocy wyniesie około 32V, dając stosunek sygnału do szumu 59 co w mierze decybelowej wyniesie 35dB. Biorąc pod uwagę przeciętną wartość intermodulacji typowych amatorskich wzmacniaczy gdzie rzadko przekracza 30dB a 35 - to byłby już bardzo dobry wzmacniacz widać, że szumy tego wzmacniacza byłyby tego samego rzędu co intermodulacja, czyli wogóle nie zostaną zauważone przez kogokolwiek.
Żeby było śmieszniej to dodam, że te szacunki zrobiłem przy cichym założeniu, że wyjście stabilizatora LM317 w ogóle nie jest niczym zablokowane i takie szumiące napięcie jest podane prosto na nasz wzmacniacz przy pełnym dopasowaniu, bez pośrednictwa żadnych innych elementów...
Na wyjściu stabilizatora mamy jednak kondensator blokujący, a dalej rezystor nastawczy drugi kondensator blokujący tworzący układ pasywnego filtru PI oraz dzielnik napięcia zmiennego utworzony z rezystora doprowadzającego stałe napięcie polaryzacji oraz obciążenia widzianego w bramce tranzystora MOSFET, które wyniesie około 100 omów. Policzcie sobie sami to następne kilkadziesiąt decybeli tłumienia dla szumów układu stabilizatora.
Naprawdę w tym układzie problem szumów stabilizatora LM317 nie istnieje, nie zawracajcie sobie nim głowy.
Co do kondensatorów 1nF dołączanych dodatkowo w układach sprzęgających to popieram tą uwagę.
Na częstotliwościach do 30MHz, a nawet jeszcze wyżej nie będzie to miało żadnego znaczenia i wszystko by było w porządku, gdyby ten wzmacniacz nie był właśnie zbudowany na Gigahercowych tranzystorach.
Będzie on miał jeszcze bardzo duże wzmocnienie na częstotliwościach rzędu setek MHz ( mowa o stopniach wstępnych na BFG135). Na tych częstotliwościach impedancja kondensatorów 100nF może już zacząć mocno skakać i w związku z tym mogą być spełnione warunki generacji na zakresach UKF i UHF. Dołączenie kondensatorów 1nF zlikwiduje nam takie prawdopodobieństwo i pozwoli uniknąć przykrych niespodzianek.
Jeszcze jedna uwaga co do stopni z BFG135: Impedancja obciążenia może też skakać z powodu nieprawidłowego wykonania transformatorków wyjściowych - wtedy też mogą nastąpić wzbudzenia. Ale nawet wtedy bardzo łatwo można je zlikwidować dodatkowym dwójnikiem włączonym bezpośrednio między bazę a kolektor BFG135 zawierającym kondensatory 1nF i 10nF połączone równolegle oraz rezystor 1kom.
Ponieważ tranzystory BFG135 są na wysokie częstotliwości płytka drukowana w obszarze tej części wzmacniacza mocy ( a najlepiej cała) powinna być zaprojektowana tak jak dla konstrukcji UKFowych.
A tak nawiasem mówiąc to podoba mi się bardzo pomysł zastosowania tranzystorów BFG135, które mają bezproblemową szerokopasmowość ( powinny jeszcze pracować w tym układzie na paśmie 145MHz), mają doskonałą liniowość niedostępną w innych typach za te same pieniądze, z którego to powodu były i są nadal stosowane we wzmacniaczach telewizyjnych. Mają też wystarczającą moc do wysterowania dalszej części wzmacniacza. To sprawia, że ten wzmacniacz przy odpowiednim wykonaniu transformatorów sprzęgających i końcowych ma szansę pracować poprawnie jeszcze na paśmie 50MHz. W samym schemacie do pracy na tym paśmie potrzebne są tylko drobne poprawki. Do rezystorów R21 i R22 należałoby w tym celu dodać równolegle kondensatory kompensujące spadek wzmocnienia na 50MHz. Dodatkowo jeśli to nie wystarczy w gałąź szeregową sprzężenia zwrotnego RC wszystkich mosfetów należy dodać dodatkowy dławik o niewielkiej indukcyjności rzędu kilkuset nanohenrów. Gdyby układ po dodaniu dławików zaczął się wzbudzać na UKFie to równolegle do dławików należy dodać rezystory około 1kom.
Mając analizatory NWT można bez większych problemów podobierać te dodatkowe elementy. Należy jednak pamiętać, aby cały wzmacniacz generował przy znamionowej mocy czysty sinus - tylko wtedy wykresy z analizatora NWT będą prawdziwe. Gdyby były z tym kłopoty, to należy do pomiarów użyć filtrów wyjściowych i mierzyć parametry osobno na każdym paśmie poprzez filtry.
Przy stosowaniu diód 1N4007 zamiast diód PIN należy pamiętać o pojemności wyłączonej diody, która wynosi około( zależy od przyłożonego napięcia) 4pF. Sprawia to, że w zależności od pasma uzyskamy dla pojedynczej diody tłumienie od około 18dB dla 30MHz do ponad 40dB dla 1,8MHz. Przy tłumiku zbudowanym jak w tym wzmacniaczu nie powinno być żadnych problemów.
Cytat:SP8RHP napisał(a):
"Żadne odkrycie nowego..)
- konkrety kolego - w ten sposób można napisać dokładnie to samo o każdym nowym układzie, wszak zarówno superheterodyny jak i homodyny są znane od pradziejów elektroniki, a układy wzmacniaczy szerokopasmowych oraz PUSH-PULL są równie stare.
Zamiast bić pianę zapodałbyś jakąś konkretną propozycję od siebie, co by była nowa i odkrywcza...
Pozdrawiam szczególnie gorąco twórców nowych układów jak i tych TWÓRCZYCH MALKONTENTÓW, którzy też czasem przyczyniają się swoimi krytycznymi uwagami do pozytywnego rozwoju konstrukcji.