Swego czasu pozbyłem się TV kablowej na rzecz "darmowej" TV z anteny. No i "się zaczęło" czyli zakłócenia w odbiorze. O ile na innych blokach i mieszkaniach nie ma tego problemu o tyle u mnie antena TV wisi niecałe 3 metry od nadawczej i nie ma sposobu aby sie to zmieniło. No owszem jest rx satelitarny do TV ale... Już dawno chodziła mi po głowie koncepcja budowy takiego filtra bo owszem swoje radia mam sprawne ale przez moje biurko przechodzą różne urządzenia i nie całkiem sprawne ( inaczej by ich tu nie było
) No ale odległość anteny od anteny jest zbyt mała nawet na sprawne radio. W publikacji Wiktora Chojnackiego SP5QU "Instalowanie i Wyposażenie Radiostacji Amatorskich " znalazłem filtr autorstwa LA6DM eliminujący takowe zakłócenia z efektem 120 dB. Postanowiłem zrobić taki układ ale z przeróbkami. Po pierwsze zamiast drogiej srebrzonej blachy na obudowę postanowiłem użyć dwójki ocynkowanej z której wykonałem całe chassis. Poza tym wymiary boczne czyli tam gdzie wchodzą gniazda oraz przegrody wewnętrzne wynoszą 50 x 50 mm no i długość jest całkiem słuszna bo pomiędzy przegrodami jest również 50 mm lub czasami więcej. Przepusty na cewki łączące wykonane zostały z turbaksu i wklejone do przelotów. średnica przepustów wynosi ponad 10 mm a to dla bezpieczeństwa aby czasem sygnał nadawczy nie "przestrzelił do masy. Całość została przykryta blachą ocynkowana o grubości 1 mm z której "wyklepałem" pokrywę przykręcaną na "samowierty" . Gniazda antenowe mocowane są na klasyczne śrubki dwójki. Przegrody są nitowane do podstawy, podobnie jak uchwyty do przykręcenia obudowy. Poprzez wszystkie przegrody przepuszczony jest dodatkowy drut srebrzony średnicy 3 mm do którego polutowane są końce wszystkich kondensatorów. (posrebrzone aluminium - rosyjski patent, do dziś zachodzę w głowę JAK Oni to zrobili) Końce tego przewodu połączone są z końcówkami montażowymi które następnie od środka przychodzą na śrubki mocujące gniazda. Chodzi o to żeby te gniazda miały jak najlepsze połączenie z "masą" filtra. Teraz najważniejsze. Kondensatory wybieramy nadawcze na 3 kV co najmniej. Poza tym w oryginale użyto kondensatorów pojemności 170 pF. Ja użyłem 150 pF / 3kV ale za to każda cewka ma o dwa zwoje więcej. Poza tym kolejny problem drut (!) Ponieważ zależało mi na tym żeby tłumienie było jak największe zamiast miedzi średnicy 2mm użyłem srebrzanki "jedynki" z odzysku. Jednak w takim wypadku należy uważać aby poszczególne zwoje nie zrobiły pomiędzy sobą zwarcia. Ale da się zrobić. Najpierw przewlekamy i lutujemy ze sobą wszystkie cewki no i gniazda. Pierwsza i ostatnia "cela" w filtrze pozostaje przewleczona na wskroś bez cewki ale tam przychodzą cewki nie w szeregu tylko poprzez kondensator "do masy" i każda stanowi obwód wysokiej impedancji( tłumiący) na częstotliwość pośrednią odbiornika TV czyli 38 MHz. Pozostałe cewki po dolutowaniu kondensatorów "wchodzą w zakres" bez potrzeby zestrajania. Pamiętać trzeba że ten filtr był projektowany w latach 70 tych i miał być strojony na GDO a te urządzenia jak wiadomo mają dokładność "do pół łokcia" . Kondensatory lutujemy pomiędzy cewki a drut 3mm o którym pisałem powyżej. Jednak do tego celu potrzebować będziemy lutownicy "do dachów" minimum 300Wat. Kondensatory nadawcze mają końcówki gość grube drut też jest spory więc aby uniknąć zimnych lutów trzeba dobrze to rozgrzać. ZURIT owska "setka" transformatorowa nie wystarczy. Po zakryciu pokrywy i zmontowaniu całości możemy pomierzyć. Jeśli wychodzi tak jak na moim VNA Powinno być ok.
Tak wygląda wykres, a tak konstrukcja
Mój mentor uczył mnie że "to ma działać a nie wyglądać"
A w środku wygląda tak: