(15-12-2024 14:48)SP9CNN napisał(a): Wzmacniacz nie jest fajny , z powodu zastosowanych w nim tranzystorów. IRFy są bardzo niestabilne temperaturowo , występuje w nich bardzo nieprzyjemne zjawisko run away , czyli niekontrolowany wzrost prądu spoczynkowego , aż do zniszczenia tranzystora. Remedium właściwie na to nie ma...
Remedium na to jest.
Wystarczy na dodatkowej małej płytce umieszconej na radiatorze posadowić 5 diód 1N4158 w wersji SMD w pobliżu tranzystorów mocy. Do tej płytki doprowadzamy trzy przewody.
Pozostała część układu może być umieszczona w dowolnym innym miejscu. Diody są połączone szeregowo. Potencjometry regulacji prądu spoczynkowego umieszcza się pomiędzy trzecią a ostatnią diodą licząc od strony masy. Diody zasila się ze źródła prądowego np. układu LM317 z jednym rezystorem. Przy wysokim napięciu zasilnia jak tutaj zamiast źródła prądowego wystarczy jedynie rezystor.
Stabilizacja działa pewnie , zmiany ustawionego prądu nie przekracają 10%.
W zależności od ustawienia PRków - w dół lekkie niedokompensowanie, w górę lekkie przekompensowanie (w przedziale 10%). Przy pewnej dozie szczęścia (odpowiednie napięcie progowe tranzystora) można trafić dość dokładnie w punkt kompensacji.
Druga metoda polega na zastosowaniu zamiast diód 1N4148 dwóch diód zenera na napięcie około 3V połączonych szeregowo, które również dobrze kompensują temperaturę w mosfetach. Ten sposób wykorzystano we wzmacniaczu 500W zasilanym napięciem 50V (typowy zasiilacz 48V).
Na płytce umieszczamy tym razem dwie diody i dochodzą do niej tylko dwa przewody. PRki podłączone między pierwszą a ostatnią diodę.
Nie mam teraz czasu na rysowanie schematów, ale chyba wiadomo o co chodzi.
Diody zenera mają różną zależność współczynnika temperatury w zależności od napięcia. Punkt zmiany znaku jest przy 6V. Dlatego należy stosować dwie zenerki na 3,3V a nie jedną na 6V.